Pewnego dnia…

Zamoy – Paradoks” nr 1(7) styczeń 1995, s.i:

Maciej Ciechomski

Pewnego dnia…

List otwarty do uczniów XVIII LO im. J. Zamoyskiego

Kochani!

Wstajecie codziennie wcześnie rano. Ubieracie się, wychodzicie do szkoły. Tam spędzacie całe 6 lat. Średnio 6 godzin dziennie, 30 godzin tygodniowo i 120 godzin miesięcznie. Czy chcielibyście te 6 lat swojego życia spędzić w miejscu, gdzie rządzą prawa dżungli, gdzie prawo wyznacza dyrekcja, a ty – uczeń jesteś tu tylko po to, aby oni – nauczyciele mieli za co brać pieniądze? Przychodzisz do szkoły i okazuje się, że nauczyciele wcale Cię nie uczą, tylko mówią czego się masz nauczyć i ewentualnie sprawdzają Twoją wiedzę. To TY jesteś dla szkoły a nie szkoła dla Ciebie – a przecież powinno być odwrotnie!!!(…). Nie obwiniam (…) również za to ludzi, którzy aktualnie uczą i kierują naszą szkołą. „45 lat” zrobiło swoje. To nie jest ich wina!!! To wy jesteście odpowiedzialni za to co dzieje się w szkole!!! Dlaczego stoicie i przyglądacie się temu bezczynnie? Zróbcie coś. Pomóżcie mi naprawić to co zepsuli inni. Tylko razem możemy coś osiągnąć. Nie sądzę nawet, że doprowadzimy wszystko do porządku za naszego pobytu w szkole. Ale może…

Pewnego dnia…

Od red. W naszym liceum działa Rzecznik Praw Ucznia. Skargi (i nie tylko) pisemne podpisane imieniem, nazwiskiem i klasą można składać u Macieja Ciechomskiego(…).

8.”Chwila” Periodyk XVIII LO im. Jana Zamoyskiego. Czasopsimo ukazywało się w latach 1994-1996. Cytuję tu tylko odpowiedź nauczycielki pani Jadwigi Holas na wyżej przytoczony List otwary Macieja Ciechomskiego („Chwila” nr 6, z dn. 1III95, s.5). Jadwiga Holas stosuje tu bowiem dość charakterystyczną argumentację i poglądy:

Odpowiedź na artykuł „Pewnego dnia…” w

PARADOKSIE” nr 1(7) autorstwa Maćka Ciechomskiego

List otwarty szkolnego Rzecznika Praw Ucznia do naszych uczniów oburzył mnie strasznie i „dotknął do żywego”.

Przez całe swoje życie zawodowe (30 lat pracy) myślałam, ze uczeń ma zupełnie inny cel uczęszczania do szkoły, niż zaprezentowany przez Maćka, „aby oni – nauczyciele mieli za co brać pieniądze” (cha, cha, koń by się uśmiał). Dla takiego celu nie warto rano wstawać, a potem przez conajmniej 6 godzin nudzić się i uczyć w szkole.

Prawdą jest, że system oświatowy w Polsce jest stresujący dla uczniów i nauczycieli. W prywatnych czy społecznych szkołach, gdzie klasa liczy kilku, kilkunastu uczniów, jest już zupełnie inaczej.

Ciężka sytuacja finansowa nauczycieli często zmusza ich do podejmowania dodatkowej pracy, Powoduje to zmęczenie fizyczne i psychiczne, co na pewno odbija się na naszej pracy. Praca nauczyciela wymaga „luzu psychicznego” i poczucia humoru.

Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że szkoła nie mogłaby istnieć zarówno bez uczniów jak i nauczycieli. Tylko wzajemna życzliwość i współpraca może uzdrowić sytuację i ułatwić pracę. Agresywnością i napastliwością niczego się nie osiągnie i nie poprawi. Z pewnością Rzecznikowi Praw Ucznia znane Ci jest powiedzenie: „Nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe”.

Ja, jako nauczyciel XVIII LO nie życzę sobie tego typu artykułów w szkolnej gazetce.

Ciekawe, czy studenci również studiują po to, żeby „profesorowie brali pieniądze”? Czy chorzy chodzą do lekarza tylko po to, aby lekarze brali pieniądze? Tak rozumując dojdziemy do absurdu.

W pierwszej klasie uczyłam się z elementarza socjalistycznego wierszyka pt. „Wszyscy dla wszystkich”.

Murarz domy muruje, krawiec szyje ubrania,

ale nic by nie uszył, gdyby nie miał mieszkania.

A i murarz by przecież do roboty nie ruszył,

Gdyby krawiec mu spodni i fartucha nie uszył”.

Niestety dalej nie pamiętam, ale tytuł wierszyka mówi sam za siebie.

Z nadzieją, że Rzecznik Praw ucznia będzie również rzecznikiem swojej szkoły i wniesie szacunek i kulturę we wzajemne stosunki między uczniami i nauczycielami,

Jadwiga Holas.



Dodaj komentarz